Regionalna Izba Pamięci – trochę o nas

Dzisiejszy wpis stanowi początek cyklu artykułów napisanych przez Pana Stanisława Całego. Kolejny artykuł już za tydzień, a dziś trochę o historii Regionalnej Izby Pamięci.

Poniższy tekst został po raz pierwszy opublikowany w książce „Dekanat Kąty Wrocławskie” cz. XII, wyd. w Kątach Wrocławskich  w 2016 r.

„Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości,
ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości,
ani nie ma prawa do przyszłości.”


Marszałek Józef Piłsudski
20 lutego 1920 r.

 

Regionalna Izba Pamięci

Mijają już trzy lata, odkąd w marcu  2013 r. w dawnym kościele ewangelickim, na kąckim Rynku, otwarta została nowa siedziba Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej.

Wcześniej nasza skromna powierzchnia wystawiennicza mieściła się w przyziemiu Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Kątach Wrocławskich. Cieszyliśmy się z tego co mamy i upychaliśmy eksponaty jak się dało. Przez kilka lat burmistrz miasta Antoni Kopeć zachodził czasem do nas i widział problemy lokalowe, aż w końcu pojawiła się ze strony Urzędu Gminy propozycja przeniesienia Izby Pamięci do bardziej reprezentacyjnych pomieszczeń.

Na wieść o przyznaniu nam kilkakrotnie większego lokalu byliśmy zakłopotani: co my tam wstawimy – na powierzchni ponad 250 metrów kwadratowych? Warunek przyznania większych pomieszczeń był jasny: salę wyremontujecie sobie sami. I remontowaliśmy lokal przez jesień i zimę lat 2012 / 2013 własnymi siłami i środkami, w tym czasie nie znosiliśmy eksponatów i każdy gromadził u siebie w domu to, co udało się zdobyć.

Ściany miejscami zamoknięte, z odpadającym tynkiem, trzeba było najpierw naprawić, zabezpieczyć, przy remoncie dachu pomogła Gmina. Instalację elektryczną trzeba było dostosować, jakieś lampy kupić i powiesić. Członkowie Stowarzyszenia mają różne zawody, zdolności, narzędzia – wszystko się przydało. Aby pomalować setki metrów kwadratowych – potrzebną farbę podarował sponsor, aż zza Opola przywieźliśmy ponad 300 litrów. W wielu kłopotach pomagali nam też inni sponsorzy przekazując różne materiały i dofinansowanie.

Kilka wieczorów spędziliśmy nad planami zaaranżowania przestrzeni wystawienniczej, ale udało się stworzyć łatwy do wykonania i funkcjonalny projekt. Koledzy ślusarze spawali konstrukcje na plansze z widokówkami przedstawiającymi różne obiekty sprzed wojny, inni je czyścili i malowali. Trzeba było zebrać gabloty, przemyśleć sposób ułożenia eksponatów, przygotować tablice ekspozycyjne na widokówki, wszystko opisać i zinwentaryzować.

Kiedy już prawie wszystko było gotowe, pozostała podłoga. Była w strasznym stanie – zniszczona, złożona z kawałków parkietu, płytek i starych wykładzin, a nam fundusze się skończyły.

Burmistrz Kopeć , który przez cały ten czas nam kibicował i widział nasze problemy, w tym momencie nas wsparł i podłoga została zrobiona.

Nie zawiedliśmy – dziś mamy czym się pochwalić… i to nie tylko lokalnie.

Zaczęliśmy znosić z domów to, co każdy uzbierał przez okres remontu. Kolekcja materiałów, narzędzi, dokumentów itp. przerosła nasze oczekiwania. Trzeba było wykonać dodatkowe gabloty, wstawić jakieś regały, grupować eksponaty i je ustawiać – pracy nie ubywało.

Jesienią 2014 r. zmarł nagle nasz pierwszy prezes i współzałożyciel Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej, bez którego zaangażowania i wiary w sukces pewnie nie udałoby się nam w tak krótkim czasie stworzyć Izby. Mimo to kolekcja eksponatów nadal rośnie, ciągle coś przekładamy, by znaleźć jeszcze trochę miejsca. To bardzo ważne, że ogromna praca Jerzego nie poszła na marne i kontynuujemy zaczęte przez Niego dzieło. Przybyło też kilkunastu nowych członków, zarówno z gminy Kąty Wrocławskie, jak i z gmin sąsiednich.

Trzeba przyznać, że wiele osób przynosi do nas eksponaty i rodzinne pamiątki. Często przychodzą i pytają czy dany eksponat nam się przyda. Nowy prezes – Andrzej Cichecki, stara się, by wszystko działało na medal, cały czas ma sporo pracy, wdraża się w nowe problemy. Wiadomo… jest pewna grupa członków, na których zawsze może liczyć i oni wspierają go we wszelkich działaniach. Jest także kilka osób spoza Gminy Kąty Wrocławskie bardzo zaangażowanych w działalność Stowarzyszenia – nawet zastępca prezesa Artur Dębski to mieszkaniec sąsiedniej gminy Kostomłoty. Jego kolekcja starych widokówek i innych dokumentów wzbogaca nasze zbiory – z tych materiałów wydawane są kalendarze i albumy przedstawiające dawne miasto Kanth/Canth – Kąty Wrocławskie.

Koledzy na dyżurach oprowadzają gości po ekspozycji pokazując stare narzędzia i sprzęty, którymi już dzisiaj się nie pracuje. Wycieczki szkolne też mają różny program – dostosowany do wieku zwiedzających. Maciej Ziobro (z gminy Kostomłoty) i Jan Cisło (mieszkający od urodzenia w Kątach, syn powojennego lokalnego działacza), są zawsze dyspozycyjni, by wyczerpująco przekazać wiedzę o historii miasta i odpowiedzieć na wszystkie pytania zwiedzających.

Mamy wiele unikalnych eksponatów – kto widział żelazko na gaz? czy drewnianą przedwojenną elektryczną pralkę firmy Miele, z której korzystano jeszcze w latach 60-tych XX w.?

Jan Cisło, Jan Krzaczek, a także inne osoby, których nie sposób tu wszystkich wymienić, znoszą stare narzędzia i urządzenia. Czasami trudno dociec do czego kiedyś służyły. Czyszczą to koledzy, konserwują, by młodemu pokoleniu pokazać narzędzia i sprzęty, które już zatraciły swoje funkcje. My ratujemy to dla potomnych, czasem ze złomowiska. Można też obejrzeć widokówki i porównać, jak zmieniły się miasto Kąty Wrocławskie i okoliczne wioski na przestrzeni lat, można poczytać stare książki, przyjrzeć się artefaktom, pamiątkom rodzinnym – przedmiotom skrywającym fragment naszej historii. Na mapie Europy, wiszącej w Izbie, zwiedzający zaznaczają pinezką miejsce, z którego pochodzą ich rodziny. Aż trudno uwierzyć z jak wielu stron świata przybyli nasi goście.

Wielu potomków przedwojennych mieszkańców miasta odwiedza naszą ekspozycję, nawiązujemy z nimi kontakty. Odwiedzają nas często wycieczki z Niemiec. Warto czasem zobaczyć, jakie zaskoczenie maluje się na twarzy gościa, gdy w księgach adresowych, zgromadzonych w Izbie, odnajdujemy informacje, gdzie mieszkała jego babcia. Bywają Niemcy o polskich korzeniach i czysto polskich nazwiskach. Przed wojną w okolicznych wsiach mieszkało wiele osób o polskich korzeniach.

Stowarzyszenie wydaje książki, albumy, informatory i ulotki. Razem pracujemy, razem jeździmy na wycieczki i bawimy się, zdobywamy wiedzę o historii miasta i gminy, którą następnie przekazujemy dalej – chociażby na spotkaniach z młodzieżą. Wystawiamy w szkole i bibliotece różne materiały, prowadzimy prelekcje i konkursy. Dobrze się nam współpracuje z Urzędem Gminy, z Gminnym Ośrodkiem Kultury i Sportu oraz ze szkołami, jest tu przyjazny klimat na społeczne działanie.

Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszego lokalnego „muzeum”.

Regionalna Izba Pamięci otwarta jest tylko w soboty od godziny 10:00 do 13:00 i w środy pomiędzy godziną 14:00 a 17:00, ale po zgłoszeniu telefonicznym bądź mailowym zawsze istnieje możliwość udostępnienia wystawy dla zorganizowanych wycieczek w innym czasie.

Stanisław Cały

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wykonaj działanie *