Zapiski z pocz. XX w.

W ostatnim czasie zbiory Regionalnej Izby Pamięci wzbogacone zostały o odnalezione w Piotrowicach podczas remontu dachu domu jednorodzinnego zapiski w języku niemieckim. Na znalezisko składają się: zeszyt z rysunkami przekrojów liści oraz pamiętnik (?) datowany na rok 1902.

FRAGMENTY PAMIĘTNIKA:

Piotrowice, 1 maja 1902

Ptakami pływającymi są: kaczki, gęsi, łabędzie, pelikany (albo pelikany)[1], rybitwy, mewy, burzyki, perkozy i pingwiny.

(zdanie jest powtórzone dwukrotnie, następnie występują wielkie litery M.E.G.K.S. i podpis Lichey)

[1] Autorka użyła dwóch różnych słów, by nazwać tego samego ptaka (niem, der Pelikan lub die Kropfgans)

Piotrowice, 16 maja (1902???)

Nie bądźcie ludziom sługami, obok budynku kościoła i szkoły prowadzi najkrótsza droga do więzienia.

(zdanie powtórzone jest trzykrotnie, po czym następuje podpis Margarete Lichey, 11 lat)

 

Piotrowice, 12 marca 1903

Powinno się to napisać na kołyskach, powinno się to wykuć na trumnach: tak jak powinno się ludzi poganiać, tak oni muszą to też przecierpieć.

(zdanie powtórzone dwukrotnie, na końcu znajduje się podpis Margarete Lichey, 12 lat)

Według współpracującego z nami tłumacza, Pana Waldemara Jankowskiego, nie jest to  pamiętnik, lecz jakaś forma zeszytu karnych zadań, w których Margaret Lichey przepisywała sentencje wielokrotnie.

Jeden komentarz


  1. Bardzo ładne pismo ręczne. Czy aby na pewno było dziełem 11 letniej dziewczynki?

    Naturalnie przed ponad 110 laty, gdy nawet się nie śniło ówczesnym jakimi narzędziami będziemy my współcześni dysponować, pismo ręczne było bardzo powszechnie stosowaną formą przekazu w kontaktach międzyludzkich.

    W dzisiejszych czasach pisze się byle jak . Nieliczni ze starszego pokolenia potrafią jeszcze napisać list czy wspomnienia pismem cieszącym oko.

    W szkołach przed laty szczególnie zwracano uwagę by uczniowie ucząc się pisania ręcznego przykładali się do wskazówek dawanych przez nauczycieli. Niestety różnie z tym było. Osobiście pamiętam, że w szkole podstawowej stopnie za ładne pismo zdarzały się częściej dziewczynkom niż chłopcom.

    W szkole średniej pismo ręczne musiało być w miarę czytelne ale stopnie otrzymywało się za treści zagadnień z przyswojonej wiedzy.

    Na studiach notatki robiono byle jak i na byle czym . Liczyło się tylko to co miałeś w głowie. Przelanie tego na papier było możliwe nawet najbardziej szkaradnym pismem. Liczyła się treść zawarta a nie jakość pisma.

    Wszystko się zmienia. Ręcznie piszemy niewiele. Czasy maszyn do pisania się skończyły. Piszemy w komputerze i ewentualnie drukujemy na „printerce” jak mówią Polacy w Stanach.

    Teraz piszemy do siebie esemesując- a tak nawiasem mówiąc czy to nie jest w jakimś sensie miniaturowa maszyna do pisania, którą każdy ma przy sobie i używa kiedy chce i gdzie chce?

    Big K.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wykonaj działanie *