Epidemia ospy 1963

Rok 2020 zapamiętamy zapewne jako rok wyjątkowy, szkoda, że jego niezwykłość kojarzyć się będzie z epidemią

„królującego” koronawirusa.  Może w tych trudnych czasach warto przypomnieć sobie epidemię ospy z 1963 r. , trochę być może ku pokrzepieniu serc, a trochę może po to, by dostrzec przejściowość sytuacji.

Serdecznie zachęcamy do  lektury tekstu!

Ospa we Wrocławiu

Latem 1963 roku wybuchła we Wrocławiu epidemia ospy prawdziwej. Stan epidemii został ogłoszony w lipcu 1963. W związku z tym miasto zostało otoczone kordonem sanitarnym na kilka tygodni lata. Zabroniony był wjazd do miasta, jak i wyjazd .Mimo to ospa przedostała się do 5 województw. Osoby podejrzane o kontakt z chorymi były lokowane w tzw izolatoriach, które zorganizowano w Praczach Odrzańskich i na Psim Polu.. Szpital dla chorych na ospę zorganizowano w podwrocławskiej miejscowości Szczodre.

Pacjentem „zero’ był oficer bezpieki, który powrócił,  wg oficjalnych danych, z Indii.

Pacjent ten był leczony w szpitalu przy ulicy Ołbińskiej. Tam wyzdrowiał z malarii, którą u niego zdiagnozowano, a że był jednocześnie nosicielem wirusa ospy czarnej zaraził nią salową, która stała się wtórnym źródłem epidemii. Dlatego pierwszą ofiarą była córka salowej, notabene pielęgniarka. Zmarłą pochowano po kilku dniach, mimo że ówczesne przepisy nakazywały pochowanie w ciągu 24 godzin. Następnym chorym był syn salowej, potem lekarz. Ospy prawdziwej u tych osób nie rozpoznano. Te osoby również zmarły

Ospę czarną z łac. Variola vera, uznawano za najgroźniejszą na świecie. Śmiertelność sięga  bowiem od 1 do 100%. Przenosi się ona drogą kropelkową oraz przez kontakt z chorym i jego rzeczami. Wirus atakuje ludzi żyjących w skupiskach, a ozdrowieńcy uodporniają się na ponowne zarażenie przez długi czas, co minimalizuje pojawienie się wirusa w miejscach, gdzie uprzednio występował.

Skutki dla społeczeństw, które nigdy nie miały z nim kontaktu, mogą być wręcz katastrofalne.

Półtora miesiąca po pierwszych zachorowaniach, a więc 15 lipca 1963 r. w mieście ogłoszono stan pogotowia przeciwepidemicznego.

Od pierwszego zachorowania do momentu ogłoszenia epidemii minęło aż 47 dni. Spostrzeżenie, że w mieście rozprzestrzenia się epidemia Variola vera przypisuje się doktorowi Bogumiłowi Arendzikowskiemu z Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, analizującemu pod względem epidemiologicznym wszystkie dotychczasowe trudne do wyjaśnienia przypadki. Wśród nich był czteroletni chłopiec, świeżo wyleczony z ospy wietrznej, u którego ponownie pojawiła się na skórze ospowa wysypka. Tymczasem wiatrówka uodparnia na nią do końca życia. To zachorowanie okazało się przełomem w rozpoznaniu epidemii. Arendzikowski skontaktował się ze swoim szefem doktorem Rodziewiczem, który o diagnozie zawiadomił władze w Warszawie. Tego samego dnia do Wrocławia dotarło pierwszych 10 tysięcy szczepionek.

W pierwszym dniu ogłoszonej epidemii priorytetowo potraktowano izolowanie chorych oraz osób, z którymi miały one kontakt. Rozpoczęto masowe szczepienia, początkowo wyłączając z niej noworodki, kobiety do 5. miesiąca ciąży, a także osoby przewlekle chore; decyzję tę potem zmieniono i szczepiono wszystkich, nawet z przeciwwskazaniami.

Osoby mające kontakt z chorymi po zaszczepieniu były izolowane. Natomiast  osoby z drugiego kontaktu, po zaszczepieniu, były poddawane pięciodniowemu nadzorowi sanitarnemu.

Zabezpieczenie lekarzy i personelu medycznego w sprzęt ochronny było niewystarczające. Nie było masek, gumowych butów, okularów, a nawet fartuchów. A ludzi podejrzanych o kontakty z zakażonymi codziennie przybywało.

W związku z epidemią zostały zarekwirowane samochody z wrocławskich przedsiębiorstw w celu przewożenia osób poszkodowanych.

W szpitalu w Szczodrem pierwszy pacjent zmarł 22 lipca a ostatni 5 sierpnia.

Dopiero 16 sierpnia Polska Kronika Filmowa pokazała materiał o epidemii ospy prawdziwej we Wrocławiu.

Jedynym przypadkiem zgonu poza Wrocławiem była śmierć kobiety z Wieruszowa, która zaraziła się w szpitalu im Rydgiera.

Wreszcie 10 sierpnia nastąpił ostatni przypadek zachorowania na ospę.

Rada Epidemiologiczna  zdecydowała, że po 32 dniach od ostatniego zachorowania zgłosi do Ministerstwa Zdrowia Wrocław wolny od ospy.

Miasto w czasie epidemii.

Mimo epidemii nie odwołano święta państwowego 22 lipca ani Wrocławskiego Święta Kwiatów.

Klamki w budynkach użyteczności publicznej były owinięte bandażami nasączonymi środkiem odkażającym o nazwie chloramina. Podobnie było z okienkami w kasach biletowych dworców kolejowych i wrocławskiego portu lotniczego.

Ręce trzeba było odkażać w miskach napełnionych chloraminą.

Hasło tamtej epidemii

„Witamy się bez podawania rąk” to hasło widniało na wielu rozklejanych plakatach informujących o tej konieczności.

Wjazd do Wrocławia w czasie epidemii 1963 roku.

Wrocław został otoczony kordonem sanitarnym, a na szosach wyjazdowych patrole milicji obywatelskiej legitymowały podróżujących i sprawdzały świadectwa szczepienia.

Osobom bez świadectwa szczepień odmawiano sprzedaży biletów kolejowych. Za brak świadectwa groziła kara pieniężna w wysokości czterech ówczesnych średnich pensji czyli 4,5 tyś złotych lub zamiennie trzy miesiące aresztu.

Odmawiającym leczenia lub powodującym zakażenia groziła kara do 15 lat więzienia, a uchylających się od skierowania do izolatorium zabierano nocą.

Zamknięto granice z Czechosłowacją i NRD  na odcinku ówczesnego województwa wrocławskiego, a w miejscach  wyjątkowych ewentualnych przekroczeń zorganizowano punkty szczepień.

Zabroniono sprzedaży chleba w systemie samoobsługowym, a baseny, mimo wyjątkowej aury, nazywanej„ latem stulecia” zamknięto.

Wrocławianom odmawiano rezerwacji miejsc,  między innymi w kurortach nadmorskich.

Jak twierdzili ówcześni obserwatorzy codzienności, w czasie epidemii zmieniło się nastawienie mieszkańców miasta do życia.

Ospa zwalczała biurokrację. Nie czekano na pokwitowania  i zarządzenia, a nagminne urzędowanie zamieniło się w autentyczną pracę. Działacze nie działali lecz harowali, a trudne sprawy stawały się zdecydowanie łatwiejsze w załatwieniu .

Szczepienie.

Sczepieniem objęto wszystkich mieszkańców Wrocławia oraz znaczną liczbę mieszkańców kraju. W Polsce szczepienia objęły 8,2 mln ludzi w tym 2 mln na Dolnym Śląsku.

Do szczepienia przeciwospowego używano sztucznego szczepu wirusa hodowanego na krowach.

Szczepienie w gabinecie zabiegowym

Mieczyslaw Dolega / Gazeta Wroclawska / Slowo Polskie

Szczepienie wykonywano przez naniesienie tzw krowianki na ramię, a następnie wykonanie ok. 30 nakłuć igłą lub skaryfikatorem .Po szczepieniu należało sprawdzić, czy szczepionka się przyjęła (po 4–5 dniach); jeśli po trzech próbach nie było reakcji, wydawano zaświadczenie.

19 września, po zakończeniu kwarantanny ostatnich osób, uznano, że epidemia wygasła i wszystkie blokady zniesiono.

Był to koniec epidemii czarnej ospy we Wrocławiu.

 

Literatura na temat ospy:

Jerzy Ambroziewicz „Zaraza”

Jerzy Bogdan Kos „Epitafium dla ospy” oraz „Ospa 1963”

Film: https://www.youtube.com/watch?v=w-0ts6gbXyM

„Zaraza” w reżyserii Romana Załuskiego

„Inspirowany wydarzeniami z okresu epidemii czarnej ospy obraz przeżyć mieszkańców Wrocławia i heroicznych wysiłków służby zdrowia stanowi tło, na którym w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa – ujawniają się prawdziwe charaktery ludzi. Głównym bohaterem jest lekarz Adam Rawicz, który pierwszy rozpoznaje chorobę, a następnie z ogromnym poświęceniem pracuje nad jej zwalczeniem. Mnożą się wypadki śmiertelne, konieczne jest stworzenie izolatorium, umierają także lekarze… „

 

Zbigniew Kuriata

 

Opracowanie tekstu wg Wikipedii i zasobów Internetu

Zdjęcia :Mieczysław Dolega / Gazeta Wrocławska / Słowo Polskie

Jeden komentarz


  1. Jednak owczesny brak demokracji (byla to tzw. Demokracja Ludowa) pomogl szybko zwalczyc ta zaraze.
    Obecnie kazdy jest najmadrzejszy, kazdy ma swoje zdanie i ma wszelkie rozporzadzenia w D…
    A moze to zatrute jedzenie powoduje te choroby umyslowe i chec bycia pepkiem swiata?
    Ilu ludzi, tylu ekspertow. Ludziom sie w glowach poprzewracalo od tej demokracji. Tylko owczesny zamordyzm spowodowal szybkie zwalczenie zarazy.

    W dzisiejszych czasach niemozliwe byloby zwalczyc szczepieniami wszelkie inne choroby zakazne jakie przetoczyly sie przez swiat, gruzlice, ospe, dur brzuszny czy Heine-Medina.
    Moim zdaniem, czesc ludzi specjalnie sie zaraza, bo na zwolnieniu maja duzo platnych dni wolnych od pracy, a umieraja tylko starsi i schorowani, wiec roznosiciele choroby malo ryzykuja.

    Odpowiedz

Skomentuj Wieslaw Martyniak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wykonaj działanie *